Tytułem wstępu:

Gry komputerowe to nowe medium. Nowa, dwunasta muza (po filmie i telewizji). Tak też powinny być traktowane. Nie jako tania rozrywka dla zdziecinniałych facetów, a jako medium mające wszystkie możliwości do stania się kolejną dziedziną sztuki. Mieliśmy już w historii gier takie przykłady (Azrael’s Tear). Jednak gry, tak samo jak i film w swoich początkach, dojrzewają bardzo powoli. Film, dopiero w okresie, gdy kamery stały się finansowo dostępne dla każdego twórcy i gdy czułość filmu pozwoliła na wyjście poza solidnie oświetlone atelier odkrył dla siebie i francuską nową falę i neorealizm włoski, a wcześniej jeszcze niemiecki ekspresjonizm. Czy z grami może być podobnie? Czy nowa platforma finansowania gier przez graczy, o nazwie Kickstarter, spełni takie zadanie i wepchnie gry komputerowe w ręce prawdziwych twórców? Zobaczymy.
Na tym portalu staramy się podchodzić do gier komputerowych z powagą należną nowemu medium, ale też z zasobem oczekiwań i wymagań, jakie się przed raczkującą dziedziną sztuki stawia. Inaczej niż na innych portalach poświęconych recenzjom gier, tutaj znajdziesz, drogi czytelniku, opinie ostre, wymagające i przedstawione bez owijania w bawełnę. Również bez, powszechnego w świecie mediów elektronicznych, przypodobywania się i schlebiania autorom nowych produkcji.
Zatem miłego czytania i zapraszamy do pozostawiania komentarzy!

Portal ten jest częścią multiportalowej platformy do której należą też:
Nauka Nie Dla Opornych – portal popularno naukowy.
Sztuka Nie Dla Opornych – portal poświęcony sztuce.

UWAGA! Poszukujemy recenzentów. Jeśli do gier podchodzisz podobnie jak my i chciałbyś napisać recenzję dla Gry Krytycznie, to napisz recenzję wybranej przez siebie gry komputerowej. Podziel ją według takich samych rozdziałów jak ma to miejsce na naszym portalu i prześlij na adres mailowy: Gry Krytycznie.

Powodzenia!

środa, 27 sierpnia 2014

Recenzja: Broken Age, czyli czy przygodówki potrafią opowiadać?

Tytuł polski: Broken Age
Tytuł angielski: Broken Age


28 stycznia 2014 ( światowa data premiery )
Brak ( data wydania w Polsce )

Developer: Double Fine Productions
Wydawca: Double Fine Productions
Wydawca PL: Brak




Wstęp

Wydany niedawno pierwszy epizod Broken Age został sfinansowany przez Kickstartera. Platforma ta okazuje się być coraz bardziej użyteczną w finansowaniu gier niebanalnych, ciekawych i takich, których wielkie studia prawdopodobnie by nie wydały. Broken Age przekroczył na Kickstarterze prawie dziesięciokrotnie deklarowaną na początku sumę 400 tysięcy dolarów. Jego sukces finansowy uruchomił wprost lawinę finansowanych w ten sposób niezależnych produkcji. Osobiście od początku wielkie nadzieje wiązałem z tym sposobem finansowania, bowiem uniezależnia ono ambitnych twórców od pieniędzy wielkich korporacji. Z filmem w jego początkowych latach było podobnie. Gdy kamery stały się wystarczająco tanie, gdy czułość filmu zaczęła pozwalać na kręcenie scen poza silnie oświetlonym studiem, wybuchła francuska nowa fala, włoski neorealizm, czy surrealizm. Film zaczął skłaniać w się w kierunku sztuki. Czy Kickstarter do tego doprowadzi? Czy po okresie młodości, gdy gry nieśmiało próbowały swojej przygody ze sztuką (Azrael’s Tear) i okresie uwięzienia w wielkich pieniądzach potrzebnych do corocznego wydawania mega produkcji gry mają szansę na uniezależnienie się? Na wyjście naprzeciw wyobraźni niezależnych twórców? Zobaczymy. Tymczasem mamy prosto z Kickstartera malowaną ręcznie przygodówkę 2D, w której poruszamy się poprzez wskazywanie celu myszką. Klasycznie? Nie, nie do końca.


Pierwsze wrażenie

Pierwsze wrażenie ta gra robi piorunujące. Wita nas ładne menu, w którym możemy wybrać, od której z dwóch dostępnych historii chcemy zacząć. Ja zacząłem od dziewczynki siedzącej pod drzewem. Siedzę sobie, oglądam grafikę, a tu po odległej ścieżce biegnie jakiś malec i mnie woła. Zaciekawiony nie robię nic tylko patrzę. A ten malec macha do mnie ręką i jeszcze głośniej woła. Poruszam klawiszami, moja postać wstaje, podchodzę do malca, który okazuje się być moją młodszą siostrą. Rozmawiamy chwilę, po czym moja młodsza siostra zawraca do domu i woła do mnie pytając czy idę. Powiem wam, że to było tak naturalne, tak prawdziwe, tak klimatyczne, że długo jeszcze stałem pod tym drzewem i nie mogłem się nacieszyć. Idealnie, zmyślnie i przebiegle zakodowane zachowanie NPC – oklaski na stojąco.
I co dalej? Dalej jest dobrze. Może nie spotkałem się już z tak idealnie dopasowanym zachowaniem postaci, ale nadal ta gra jest urocza. Świetnie, klimatycznie zrobione lokacje. Błyskotliwe i pełne wyobraźni snucie opowieści. Dalej ta gra jest po prostu piękna i wciągająca.

Grafika

Chodzimy po ręcznie namalowanych lokacjach. Widzimy je z różnych ujęć kamery - kamera nie przesuwa się razem z nami tylko zmienia co jakiś czas ujęcie. Więc jest to grafika w pewnym sensie pomiędzy 2D a 3D - malowana, ze ścieżkami, po których mogą poruszać się bohaterowie. To mechanika, a wygląd?
Piękny, malowany z pomysłem i zmysłem artystycznym świat. Jest to jeden z najmocniejszych aspektów tej gry. Każde miejsce, które odwiedzamy jest ciekawe i ładne z estetycznego punktu widzenia. Dziewczynką docieramy do chmur, na których żyją ptaki oraz zwariowana rodzinka poprzebierana w ptasie stroje. Niżej trochę spotykamy dziewczynkę na huśtawce. Wszystko to jest pięknie namalowane. Prawie każdy kadr zasługuje na zrzut ekranu jako małe dzieło sztuki. Mniej artystycznie, ale równie inspirująco i ciekawie jest w drugiej opowieści. Tam jesteśmy na statku kosmicznym który… wymyśla dla nas różne niegroźne zabawy (o tym jeszcze za chwilę). Za grafikę więc należą się brawa. Sprawia ona, że to już nie tylko gra przygodowa, to małe dziełko sztuki.

3D

To gra 2D, ale spróbowałem uruchomić ją przy użyciu sterownika iZ3d. Nic się jednak nie stało. Gra jak była płaska tak płaska pozostała.

Dźwięk

Ach te świetnie czytane dialogi. Każda postać, którą spotykamy w grze jest świetnie zagrana. Malec przebrany za ptaka tonem, którego używa przekazuje znacznie więcej niż samą treścią dialogu. Staje się wyrazistą postacią, którą na pewno zapamiętamy. Trzy dziewczyny w innej wiosce, którą odwiedzamy – nabzdyczone, rozpieszczone panny – właśnie grą aktorską tworzą swoje postaci. Statek kosmiczny, ta nadopiekuńcza kobieca istota, jest tak przekonujący, gdy do nas mówi, że osobiście nie wyobrażam sobie by można było to zagrać lepiej. Za aktorstwo kolejne brawa.
Muzyka tak świetnie pasuje do gry i tak sobą wypełnia każde zdarzenie, że aż trudno się nadziwić. Jest tak naturalna, tak dobrze dopasowana, że po wyjściu z gry długo się zastanawiałem czy słyszałem tam muzykę czy nie? Oczywiście, że słyszałem i to dobrą! Byłem jednak tak wciągnięty w historię i w to co się działo, że całość razem z muzyką pochłaniało mnie w pełni.

Historia

Historia to druga po grafice najmocniejsza strona tej gry. To rodzaj przygodówki, która w pełni zasługuje na swoją nazwę. Osobiście uważam, że większość przygodówek nie powinna nosić tej nazwy. Nie wiem dlaczego tak się utarło. Powinny się nazywać inaczej: zagadkówki, puzlogry czy jakoś tak, bo przygoda i opowiadanie historii schodzi w nich na drugi lub trzeci plan w stosunku do zagadek, które trzeba rozwikłać. Źle. Prawdziwa przygodówka to taka właśnie jak Broken Age, gdzie opowieść jest ściśle spleciona z zadaniami do wykonania i gdzie oba te elementy są wobec siebie zrównoważone. Każdy problem do rozwikłania wiąże się z opowiadaniem historii lub poznawaniem dobrze zarysowanej postaci. Zagadki niemal nigdy nie są takie, że pozostajemy bez pomysłów i bez wskazówki zaczynając używać wszystkiego na wszystkim.
Ale wróćmy do historii. W Broken Age mamy do przejścia dwie pozornie niezwiązane ze sobą historie. Jedna to opowieść o dziewczynce, Velli, która została wybrana wraz z innymi młodymi dziewczynami na odbywające się co 14 lat święto Maidens Feast by uroczyście… pożarł ją potwór z głębin (zwany Mog Chotrą). Wszyscy się cieszą. Cała rodzina jest dumna. Jest nowa sukienka i tort. Tylko jakoś nasza bohaterka nie podziela tych emocji. Nie tylko nie chce być pożarta, ale nie rozumie dlaczego cała społeczność tak poddańczo hołubi potwora zamiast mu się przeciwstawić. Starsi jeszcze pamiętają okres wojen. Jednak nasza społeczność została podbita i pozostaje w tej dziwnej zależności od wielu już lat. Wyruszamy więc razem z naszą bohaterką na festyn. Tam czekamy na potwora. I chyba nie będzie dużym spoilerem powiedzenie, że jednak potwór nas nie zjada. Ruszamy zatem do innych wiosek i dziwnych krain jak ta opisywana wcześniej oaza w chmurach by sprawić, że ktoś się w końcu temu potworowi przeciwstawi. Ta motywacja jest bardzo ładnie zarysowana. Cele bohaterki wydają się ważne i są wciągające. Odwiedzane lokacje są pełne wyobraźni, a postacie, z którymi rozmawiamy charakterystyczne do tego stopnia, że wprost nie zauważa się rozwiązywania zagadek. Bardziej na pierwszy plan wybija się opowiadana historia.
Druga opowieść z początku wydaje się znacznie prostsza, ale jest równie zakręcona. Oto jesteśmy chłopcem o imieniu Shay i przebywamy na statku kosmicznym. Budzimy się – statek do nas mówi głosem i słowami charakterystycznymi raczej dla rozmowy mamy z dzieckiem. Po porannych czynnościach wchodzimy do centrum sterowania a tam alarm!!! Zagrożenie! Czy chcemy odpowiedzieć na ten alarm? Jeśli tak to do dzieła trzeba, trzeba… <<<SPOILER …uratować zabawki z wielkiej góry lodów. KONIEC SPOILERA>>> I tak non stop. Statek wymyśla dla nas coraz to nowe zabawy, ale nasz bohater jest coraz to bardziej znudzony. Kładzie się spać z miną zombie wycieńczonego robieniem w kółko tego samego. Powoli więc wyrywamy się z nadopiekuńczych objęć statku-matki i odkrywamy jego zakamarki. Kogo tam spotykamy już wam nie powiem, ale robi się naprawdę tajemniczo i zagadkowo. Znowu zagadki nie wybijają się na pierwszy plan. Znowu historia i postaci są najważniejsze.

Grywalność

Mechanika gry jest typowa dla przygodówki typu point and click. Chodzimy po ręcznie malowanych lokacjach dostępnymi trajektoriami. Czasem ujęcie pokazuje nas z bliska czasem z daleka. Mamy inwentarz, do którego możemy schować różne przedmioty by ich później użyć. Mamy wreszcie różne opcje dialogowe, spośród których możemy wybierać w rozmowach z innymi postaciami. Klasyka.
Bardziej istotne jest to, o czym wspominałem już wcześniej. Rodzaj zagadek. Są to zawsze jakieś przeszkody w otaczającym nas świecie wpisane w historię i opowieść. Z oazy w chmurach chcemy się dostać na dół, ale drabina na dół nie sięga. Kto i dlaczego wciągnął drabinę?
Znacznie ważniejsze stają się małe perełki historii, z którymi mamy do czynienia, osnute na głównym wątku. Zwariowana rodzinka w chmurach poprzebierana w głupie stroje, a do tego tata całej rodziny – najbardziej zakręcony – przykazał, by pousuwali sobie z imion samogłoski by być bardziej ptasi. Nie wszystkim członkom rodziny się to jednak podoba. Trzy panny w mieście przechwalające się niczym przekupy, która z nich bardziej smacznie wygląda dla potwora patrzą na nas z góry. Tajemnica statku - czy można wyrwać się tej nadopiekuńczej AI spod opieki? Co jest w pomieszczeniach, do których nie można wchodzić. Czy ktoś jeszcze jest na statku? Wszystko osnute jest wokół opowiadania historii. Wciąga jak cholera. Same postaci i historie stworzone są z niesłychaną wyobraźnią, niesztampowe, nieprzewidywalne, wciągające. Pożerają nam czas jak pralka skarpetki.

Inne

Niewiele można dodać. Czekamy na drugą część. Dodam może, że pomiędzy obiema historiami można się swobodnie i w każdej chwili przełączać. Jeśli utkniecie w jednej, możecie przełączyć się do drugiej. Same historie nie są ze sobą powiązane. Na końcu natomiast… dzieje się coś, czego wam oczywiście nie powiem, ale jest tam duży zwrot akcji, po którym na pewno nie będziecie się mogli doczekać drugiej części.

Podsumowanie

Broken Age to jedna z lepszych przygodówek w jakie grałem. Tak, biję się w pierś nie grałem w jakąś oszałamiającą ich ilość – właśnie ze względu na to, że wiele z nich to zagadkówki, a nie, pełne przygody, historie. Ta tutaj to jednak wspaniała, pełna wyobraźni i nietypowych postaci opowieść. Wstyd jej nie znać jeśli jest się fanem przygodówek. Ale też jeśli nie jest się fanem to zagrać warto. Co ja mówię warto! Trzeba! Bez obaw o nadmierną trudność zagadek. Ta gra jest po prostu świetna. Wciąga jak głodny pies kaszankę. Bawi. Zauracza. Będziecie zabawę w nią pamiętać długo. A postaci z niej wzbudzą wasz uśmiech. Warto kupić. Warto też wesprzeć na Kickstarterze tworzenie drugiej części.
Citronian-Man

Pozytywy:
+ Piękna, artystyczna grafika
+ Wciągająca historia
+ Świetnie zarysowane postaci
+ Zagadki zintegrowane z fabułą

Negatywy:
- Krótka, około 5 h zabawy – czekamy na więcej




Końcowa ocena:

Dźwięk       – 10 na 10
3D              – 0 na 10
Grafika       – 9 na 10 (waga x2)
Historia       – 9 na 10 (waga x3)
Grywalność – 10 na 10 (waga x3)

W sumie: 85 na 100





Wymagania:

OS: Windows XP Service Pack 3
Processor: 1.7 GHz Dual Core
Memory: 2 GB RAM
Graphics: NVIDIA GeForce GTX 260, ATI Radeon 4870 HD, Intel HD 3000, or equivalent card with at least 512 MB VRAM
DirectX: Version 9.0
Hard Drive: 1500 MB available space
Sound Card: DirectX Compatible Sound Card
Additional Notes: Must have OpenGL 3 with GLSL version 1.3


Gameplay z gry:

Gameplay Broken Age z początkowymi fragmentami obu historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz